Basia i Marcin – Norweska przygoda

Piękna jesienna aura Norwegii zaskoczyła nas swoją różnorodnością. Od chwili gdy zza chmur lecąc samolotem ukazały się niesamowite fiordy, wiedziałam że to będzie niezapomniana sesja ślubna. Wiatr rozwiewający włosy, deszcz i mgła tworząca klimat tajemniczości i wyjątkowy zachód słońca na plaży. Basia i Marcin idealnie wpasowali się w piękne widoki Norwegii. 

Naszym pierwszym celem na zdjęcia były fiordy i Preikestolen (jest to klif w Norwegii o wysokości 604 m). Po 2 godzinnej porannej wspinaczce zastała nas gęsta mgła. Jednak kto powiedział że to przeszkoda? Po kilku zrobionych klatkach mgła zaczęła opadać i naszym oczom ukazała się niesamowita kraina, jak z bajki.

Stavanger i okolice to wymarzone miejsce na sesję ślubną. Miasto portowe wygląda niesamowicie w ciągu dnia ale i wieczorem kiedy zaświeci się ogrom świateł i latarni. My wybraliśmy wieczorową porę- Basia i Marcin poczuli romantyczną stronę tego miasta. Jednak aby zobaczyć najpiękniejsze dzikie miejsca tego regionu trzeba ruszyć daleko od atrakcji turystycznych. Ogromne zielone tereny, cisza, spokój, owce biegające po pastwisku i małe domki na środku polany. My tego właśnie doświadczyliśmy. Zależało nam na intymności i uczuciach na sesji w otoczeniu wspaniałej natury. 

Marcin to zapalony wędkarz więc pomimo deszczu ostatniego dnia ruszyliśmy na połów ryb. Uwielbiam ludzi którzy chcą dzielić się swoją pasją z innymi. Ta dwójka to Para z którą wspaniale się rozumiemy i takie wyjazdy to nie praca ale przyjemność. Mam nadzieję że tym wpisem zachęcę Was do wyjazdu w to wyjątkowe miejsce. Ja jeszcze na pewno nie jeden raz tam wrócę. Kto chętny razem ze mną ? :).