sesja narzeczeńska Bieszczady

To już kolejny wpis na blogu z Bieszczad. Ale przyznacie że za każdym razem to miejsce jest inne ! I za to kocham ten krajobraz. W zależności od pory roku, pory dnia ukazuje nam nowe, nieodkryte do tej pory rzeczy. Ale jedno się nie zmienia… panujący tam spokój, wiatr muskający delikatnie po twarzy… Okej tym razem wiatr wiał jak opętany ! Porywał kapelusz z głowy ale dzięki temu mogliśmy chować się w trawie i zrobić ciekawe, pełne czułości zdjęcia. 

Sesja Madzi i Konrada ma w sobie magię. Popatrzcie ile miłość jest w stanie zdziałać. Góry, wiatr i uczucie… i nic więcej nie jest potrzebne. Może jeszcze przydałaby się ciepła herbata. Nasi zakochani potrafili spoglądać sobie w oczy tak długo, że aż ja czułam ciepło przeszywające moje serduszko. Coś niesamowitego ! Kiedy uczucie jest tak wielkie, że uśmiech nie schodzi z twarzy a łzy lecą po policzkach. I patrząc w oczy tej drugiej osobie, wiesz że masz wszystko, że właśnie w ramionach trzyma się cały swój świat. I nic nie jest w stanie tego zmienić… A na sesji zapominacie, że jest aparat. Też tak macie ?

Ta dwójka nigdy nie była w Bieszczadach i kiedy zaproponowałam to miejsce wyczułam lekkie zawahanie w ich głosie. Jednak po tej sesji jestem przekonana, że zaraziłam ich swoją miłością do tego miejsca. Magda kiedy schodziliśmy z góry już mówiła jakie jest wyjątkowe. 

Zobaczcie sami ♥